Strona glówna
•
FAQ
•
Szukaj
•
Użytkownicy
•
Grupy
•
Galerie
•
Rejestracja
•
Profil
•
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
•
Zaloguj
Forum [.:The O.C. :: Życie na Fali:.] Strona Główna
->
Kultura
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Sprawy organizacyjne
----------------
Propozycje,skargi,zażalenia
Porady dla niezarejestrowanych
Ogólny regulamin forum i instrukcje forumowania
Newsy forumowe
Seria OUTSIDE THE O.C.
Nowość! Serial w przeglądarce
----------------
O serialu
----------------
Newsy dotyczące aktorów i serialu
O postaciach
Aktorzy z O.C.
Streszczenia
Luźne rozmowy
I sezon
II sezon
III sezon
IV sezon
Download(dostęp tylko dla wybranych ;)
----------------
Odcinki do ściągnięcia
Muzyka (Mix 1-6)
Inne
Download
Hyde Park
----------------
Off-topic
Plotkara/Gossip Girl
Nowinki
Bezpieczeństwo
Sport
Kultura
Pomoce naukowe
Kosz
Strony partnerskie
----------------
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
kaczorek
Wysłany: Czw 0:02, 16 Lip 2009
Temat postu:
Maxiu14 napisał:
A oglądał ktoś Pamiętnik (The Notebook)?
Oglądałam kawałek ,jak on z nią zrywa. Zapowiada się ciekawie;p
blackkitten
Wysłany: Nie 15:40, 21 Cze 2009
Temat postu:
Super był Edge of Love z Sienna Miller i Keira Knightley. Genialnie razem zagrały. Współczesny film stylizowany na okres 2 wojny światowej. Warto obejrzeć.
Rebel
Wysłany: Pią 2:38, 01 Maj 2009
Temat postu:
Że niby ja?
Seshiro
Wysłany: Śro 23:20, 29 Kwi 2009
Temat postu:
Parcie na szkło ma.
Rebel
Wysłany: Śro 23:17, 29 Kwi 2009
Temat postu:
A oglądał ktoś Pamiętnik (The Notebook)?
Wystawiamy film w szkole najprawdopodobniej, gram z koleżanką główne role
kaczorek
Wysłany: Śro 20:55, 29 Kwi 2009
Temat postu:
Bielinho napisał:
Najlepszy film wg. mnie - Skazani na Shawshank
właśnie skończyłam oglądać. bardzo dobry film
Seshiro
Wysłany: Nie 23:00, 26 Kwi 2009
Temat postu:
To nie może popieprzyło mi się z 8 milą
Poza tym wczoraj obejrzałem 2 filmy The Ruins i Bangkok (Ostatnie zlecenie). Ten pierwszy to horror taki lightowy, ale moment w którym student medycyny zdecydował się kolesiowi, który spadł z wysoka i złamał sobie prawdopodobnie kręgosłup odciąć nogi by się nie wdało zakażenie a następnie "zamknąć ranę" gorącą patelnią. Wszystko było ok, gdyby nie musieli odcinać mu nóg małym nożykiem więc najpierw dużym kamieniem połamali mu nogi a następnie odcięli. Znalazło się parę innych ciekawych motywów, ale ogóle horror średni jeśli chodzi o strach. Zaś Ostatnie zlecenie... film przypomina transportera, w którym gra Nicolas Cage. Niestety ten aktor nie pasuje do typowego zabójcy z zasadami i to jest ten minus. Film oceniam dosyć wysoko.
Rebel
Wysłany: Nie 21:50, 26 Kwi 2009
Temat postu:
O jakimśtam Murzynie, który uzdrawiał Toma Hanksa w więzieniu
Seshiro
Wysłany: Sob 16:49, 25 Kwi 2009
Temat postu:
A o czym to było bo nie wiem czy oglądałem
?
Rebel
Wysłany: Pią 13:11, 24 Kwi 2009
Temat postu:
Wstyd się przyznać ale Zielonej mili nie oglądałem, nigdy mnie nie garnęło.
pool275
Wysłany: Śro 14:34, 22 Kwi 2009
Temat postu:
Bielinho napisał:
Najlepszy film wg. mnie - Skazani na Shawshank
i do tego - Zielona Mila
Bielinho
Wysłany: Śro 21:10, 18 Mar 2009
Temat postu:
Najlepszy film wg. mnie - Skazani na Shawshank
Rebel
Wysłany: Czw 0:34, 26 Lut 2009
Temat postu:
Przeczytałem
W sumie mogłem dać linka, ale co mi tam
Coop&Ryan
Wysłany: Wto 23:59, 24 Lut 2009
Temat postu:
Maxiu14 napisał:
Maxiu14 napisał:
Adam i Ewa
też teraz leci, jaki to chłam i jakie aktorstwo
Przecież to nie było pochlebne
A co do Pulp Fiction to filmy wyjątkowy, jedni go lubią za pastisz, lekkość i prostotę, inni za nie do końca jasne sytuacje i świetną reżyserię Quentina, jeszcze inni za aktorstwo, niektórzy traktują ten film jako kultowy i ponadczasowy (bo taki jest) a niektórzy uważają, że to film o niczym. W sumie to popieram te wszystkie teorie, ale film mnie wciągnął, zaintrygował, zaciekawił i to chyba najważniejsze
Coś w sobie ma.
Recenzja z FilmWebu, z którą się zgadzam :
„Pulp – miękka, wilgotna, bezkształtna masa lub materia; czasopismo lub książka zawierające brukowe treści, drukowane na charakterystycznym surowym, tanim papierze”
. Quentin Tarantino otwiera swój film etymologią i znaczeniem pierwszego słowa ze sławetnego już w świecie tytułu "Pulp Fiction". Jedno słowo, a zawarta jest w nim cała, jakże pokręcona, ale i nowatorska forma filmu, który jest uważany za przełomowy w historii kina, co można potwierdzić słowami kinomanów, którzy dzielą kinematografię na tę przed i po "Pulp Fiction".
Trzy historie przedstawione w niechronologiczny sposób łączące się jednak w spójną całość, śmietanka doskonałych aktorów, niebanalne dialogi, które zapadają w pamięć, a także rzadko spotykany humor głównych bohaterów czynią specyficzny klimat tego filmu.Quentin Tarantino właśnie dzięki swemu nowatorskiemu dziełu wypłynął z podziemi reżyserskiego świata i stał się jednym z najbardziej cenionych reżyserów na globie.
Fabuła filmu to, jak już wcześniej wspomniałem, trzy historie, ale także, używając terminologii literackiej, coś w rodzaju prologu i epilogu (wstępu i zakończenia), które spójnie się łączą. „Prolog” to rozmowa Pumpkina (Tim Roth)z Honey Bunny (Amanda Plummer) w barze mlecznym, następnie przenosimy się do samochodu dwóch gangsterów, Vincenta Vegi (John Travolta) oraz Julesa Winnfielda (Samuel L. Jackson), którzy podróżują z „zadaniem” odzyskania tajemniczej walizki swego szefa. Część pierwsza („Vincent Vega i żona Marsellusa Wallace”) przedstawia „randkę” Vincenta Vegi oraz Mii Wallace, druga („Złoty zegarek”) historię boksera Butcha Coolidga (Bruce Willis), a część trzecia („Problem z Bonnie”) to powrót do dwójki gangsterów, Vincenta i Julesa, którzy po zdobyciu walizki niespodziewanie muszą zająć się bardzo, bardzo „nieczystą” sprawą. „Epilog” to scena w tej samej restauracji, w której odbywał się dialog Pumpkina i Honey Bunny, tylko jest pokazana rozmowa Vincenta i Julesa, który postanawia „zrobić wypad z biznesu”. Streszczenie fabuły może być dość trudne do odczytania i zrozumienia, ale przecież jest to film, który stawia wyzwanie wszelkim dotychczasowym kanonom, a w związku z tym i scenariusz oraz sposób jego przedstawienia musi być oryginalny.
"Pulp Fiction" to film prawdziwy mimo niektórych scen, które wydają się niemożliwe, mimo bohaterów, którzy, jak nam się wydaje, nie mogą istnieć i mimo fikcji w samym tytule. W filmie nic nie jest koloryzowane czy upiększane tak, jak w większości współczesnych dzieł kinematografii. Dialogi bohaterów wnoszą do filmu nutkę filozofii, filozofii bardzo łatwej w odbiorze poprzez specyficzny sposób przekazu, która w największej ilości objawia się w końcowych scenach filmu (np. podczas rozmyślań Julesa nad swoim życiem).
Aktorzy doskonale wczuli się w swoje role. Każdy wykreował postać żyjącą własnym życiem, ale przecież Tarantino wybierał na swych bohaterów ludzi najlepszych z najlepszych, a więc, czy można się było spodziewać czegoś innego aniżeli wspaniałej gry – chyba nie.
Muzyka, muzyka, muzyka. Ścieżka dźwiękowa w "Pulp Fiction" jest jeszcze jednym, dużym atutem filmu. Wspaniałe przeboje doskonale współgrające z toczącą się akcją są znakiem firmowym nie tylko "Pulp Fiction", ale większości filmów Quentin Tarantino (np. "Wściekłe psy"). W sountracku znalazły się takie przeboje jak : „Girl, You’ll be a women soon”, „Son of a preacher man” czy “Flowers on the wall”.
Jak wiemy, nic w świecie nie jest idealne i pomimo swych zalet "Pulp Fiction" posiada także wady. Wady te nie związane są raczej z kompozycją, ale z scenografią filmu i techniką. Otóż w paru scenach, po dokładnym przyjrzeniu się, można zauważyć błędy. Przykładem jest scena, kiedy „gość z działkiem ręcznym” strzela do Vincenta i Julesa (jeszcze przed oddaniem strzałów na ścianie widać „dziury” po pociskach) oraz moment, kiedy Butch Coolidge wsiada do Hondy swojej dziewczyny (w szybie samochodu odbija się mikrofon). Jedni za wadę mogą uznać ogrom wulgaryzmów użytych w filmie, jednak to właśnie ich duża ilość czyni ten film prawdziwym, bo jak wiemy we współczesnym świecie człowiek, który wysławia się poprawnie, elegancko i z ogładą, należy do mniejszości, a przecież Tarantino nakręcił ten film, aby zachwycić większość widzów wszelkimi środkami, i to mu się udało.
Osobiście uważam, że "Pulp Fiction" to film, który można odebrać na wiele sposobów i nie należy go zbyt dogłębnie analizować, bo przecież po co analizować coś, co i tak już jest wspaniałe i prosto przedstawione. Adam Mickiewicz powiedział kiedyś, że chciałby, aby jego dzieła „zbłądziły pod strzechy”, Quentin Tarantino po nakręceniu "Pulp Fiction" nie musiał nic mówić, po prostu jego film oglądał każdy, i ci potrzebujący rozrywki, i ci, dla których film to rodzaj sztuki.
Sięgając po ten film, radzę się dobrze zastanowić, bo, jak wiem po sobie, UZALEŻNIA. Film uznany przez krytyków za kultowy, a przeze mnie za jeden z dziesięciu cudów X muzy.
Nowatorskie rozwiązania i ponadczasowe dialogi tworzą z niego dzieło sztuki, a zastanówmy się czymże jest sztuka… sztuka to fikcja!
JAk ktoś to przeczyta to dajcie znać xd
Rebel
Wysłany: Wto 23:53, 24 Lut 2009
Temat postu:
Maxiu14 napisał:
Adam i Ewa
też teraz leci, jaki to chłam i jakie aktorstwo
Przecież to nie było pochlebne
A co do Pulp Fiction to filmy wyjątkowy, jedni go lubią za pastisz, lekkość i prostotę, inni za nie do końca jasne sytuacje i świetną reżyserię Quentina, jeszcze inni za aktorstwo, niektórzy traktują ten film jako kultowy i ponadczasowy (bo taki jest) a niektórzy uważają, że to film o niczym. W sumie to popieram te wszystkie teorie, ale film mnie wciągnął, zaintrygował, zaciekawił i to chyba najważniejsze
Coś w sobie ma.
Recenzja z FilmWebu, z którą się zgadzam :
„Pulp – miękka, wilgotna, bezkształtna masa lub materia; czasopismo lub książka zawierające brukowe treści, drukowane na charakterystycznym surowym, tanim papierze”
. Quentin Tarantino otwiera swój film etymologią i znaczeniem pierwszego słowa ze sławetnego już w świecie tytułu "Pulp Fiction". Jedno słowo, a zawarta jest w nim cała, jakże pokręcona, ale i nowatorska forma filmu, który jest uważany za przełomowy w historii kina, co można potwierdzić słowami kinomanów, którzy dzielą kinematografię na tę przed i po "Pulp Fiction".
Trzy historie przedstawione w niechronologiczny sposób łączące się jednak w spójną całość, śmietanka doskonałych aktorów, niebanalne dialogi, które zapadają w pamięć, a także rzadko spotykany humor głównych bohaterów czynią specyficzny klimat tego filmu.Quentin Tarantino właśnie dzięki swemu nowatorskiemu dziełu wypłynął z podziemi reżyserskiego świata i stał się jednym z najbardziej cenionych reżyserów na globie.
Fabuła filmu to, jak już wcześniej wspomniałem, trzy historie, ale także, używając terminologii literackiej, coś w rodzaju prologu i epilogu (wstępu i zakończenia), które spójnie się łączą. „Prolog” to rozmowa Pumpkina (Tim Roth)z Honey Bunny (Amanda Plummer) w barze mlecznym, następnie przenosimy się do samochodu dwóch gangsterów, Vincenta Vegi (John Travolta) oraz Julesa Winnfielda (Samuel L. Jackson), którzy podróżują z „zadaniem” odzyskania tajemniczej walizki swego szefa. Część pierwsza („Vincent Vega i żona Marsellusa Wallace”) przedstawia „randkę” Vincenta Vegi oraz Mii Wallace, druga („Złoty zegarek”) historię boksera Butcha Coolidga (Bruce Willis), a część trzecia („Problem z Bonnie”) to powrót do dwójki gangsterów, Vincenta i Julesa, którzy po zdobyciu walizki niespodziewanie muszą zająć się bardzo, bardzo „nieczystą” sprawą. „Epilog” to scena w tej samej restauracji, w której odbywał się dialog Pumpkina i Honey Bunny, tylko jest pokazana rozmowa Vincenta i Julesa, który postanawia „zrobić wypad z biznesu”. Streszczenie fabuły może być dość trudne do odczytania i zrozumienia, ale przecież jest to film, który stawia wyzwanie wszelkim dotychczasowym kanonom, a w związku z tym i scenariusz oraz sposób jego przedstawienia musi być oryginalny.
"Pulp Fiction" to film prawdziwy mimo niektórych scen, które wydają się niemożliwe, mimo bohaterów, którzy, jak nam się wydaje, nie mogą istnieć i mimo fikcji w samym tytule. W filmie nic nie jest koloryzowane czy upiększane tak, jak w większości współczesnych dzieł kinematografii. Dialogi bohaterów wnoszą do filmu nutkę filozofii, filozofii bardzo łatwej w odbiorze poprzez specyficzny sposób przekazu, która w największej ilości objawia się w końcowych scenach filmu (np. podczas rozmyślań Julesa nad swoim życiem).
Aktorzy doskonale wczuli się w swoje role. Każdy wykreował postać żyjącą własnym życiem, ale przecież Tarantino wybierał na swych bohaterów ludzi najlepszych z najlepszych, a więc, czy można się było spodziewać czegoś innego aniżeli wspaniałej gry – chyba nie.
Muzyka, muzyka, muzyka. Ścieżka dźwiękowa w "Pulp Fiction" jest jeszcze jednym, dużym atutem filmu. Wspaniałe przeboje doskonale współgrające z toczącą się akcją są znakiem firmowym nie tylko "Pulp Fiction", ale większości filmów Quentin Tarantino (np. "Wściekłe psy"). W sountracku znalazły się takie przeboje jak : „Girl, You’ll be a women soon”, „Son of a preacher man” czy “Flowers on the wall”.
Jak wiemy, nic w świecie nie jest idealne i pomimo swych zalet "Pulp Fiction" posiada także wady. Wady te nie związane są raczej z kompozycją, ale z scenografią filmu i techniką. Otóż w paru scenach, po dokładnym przyjrzeniu się, można zauważyć błędy. Przykładem jest scena, kiedy „gość z działkiem ręcznym” strzela do Vincenta i Julesa (jeszcze przed oddaniem strzałów na ścianie widać „dziury” po pociskach) oraz moment, kiedy Butch Coolidge wsiada do Hondy swojej dziewczyny (w szybie samochodu odbija się mikrofon). Jedni za wadę mogą uznać ogrom wulgaryzmów użytych w filmie, jednak to właśnie ich duża ilość czyni ten film prawdziwym, bo jak wiemy we współczesnym świecie człowiek, który wysławia się poprawnie, elegancko i z ogładą, należy do mniejszości, a przecież Tarantino nakręcił ten film, aby zachwycić większość widzów wszelkimi środkami, i to mu się udało.
Osobiście uważam, że "Pulp Fiction" to film, który można odebrać na wiele sposobów i nie należy go zbyt dogłębnie analizować, bo przecież po co analizować coś, co i tak już jest wspaniałe i prosto przedstawione. Adam Mickiewicz powiedział kiedyś, że chciałby, aby jego dzieła „zbłądziły pod strzechy”, Quentin Tarantino po nakręceniu "Pulp Fiction" nie musiał nic mówić, po prostu jego film oglądał każdy, i ci potrzebujący rozrywki, i ci, dla których film to rodzaj sztuki.
Sięgając po ten film, radzę się dobrze zastanowić, bo, jak wiem po sobie, UZALEŻNIA. Film uznany przez krytyków za kultowy, a przeze mnie za jeden z dziesięciu cudów X muzy.
Nowatorskie rozwiązania i ponadczasowe dialogi tworzą z niego dzieło sztuki, a zastanówmy się czymże jest sztuka… sztuka to fikcja!
blackkitten
Wysłany: Wto 22:49, 24 Lut 2009
Temat postu:
Coop&Ryan napisał:
blackkitten napisał:
Apropos Evan Rachel Wood. Coop&Ryan jeśli oceniasz grę aktora tylko po obejrzeniu jedngo filmu z nim to życzę Ci powodzenia. Żaden kinoman nie ma prawa krytykować aktorów bez obejrzenia jego filmografii-takie moje zdanie. Jedna rola jest lepsza druga gorsza, taka rzeczywistość a "13" była jednym z początków.
O matko, jaki bulwers.
Ale ja nic złego o Evan nie powiedziałam.. Lubię ją. Także życzę ci powodzenia w umiejętnym rozumowaniu postów.
A jeśli chodzi o Umę, to oglądałam z nią dużo filmów i żaden nie przypadł mi do gustu ze względu na jej osobę..
A co do filmów Maxia to najbardziej zapamiętałam: "Adam i Ewa", "Kocham Klarę", "Zostać miss", "Zbuntowany anioł", "Świat Raven" no i cała sterta amerykańskich komedii romant. i seriali
Rzadko spotykane u chłopaka
Myślałam, że tam zajechało ironią, ale jeśli nie to ok.
Coop&Ryan
Wysłany: Wto 19:46, 24 Lut 2009
Temat postu:
Ja jedyne co mogę oglądać na DC to "Nie ma to jak hotel". Nic więcej;p
Seshiro
Wysłany: Wto 18:24, 24 Lut 2009
Temat postu:
A dla Ciebie to co to jest?
Tak btw. nie żebym się się śmiał albo coś, ale masz świetny gust hahah
Adam i Ewa no to żeś polał
Rebel
Wysłany: Wto 17:44, 24 Lut 2009
Temat postu:
3 pierwsze - sentymenty ze starych dobrych czasów dzieciństwa
Zostać miss
nawet niedawno oglądałem,
Adam i Ewa
też teraz leci, jaki to chłam i jakie aktorstwo
Zbuntowany anioł
tak samo, obejrzałbym sobie jeszcze raz
A
Świat Raven
to wg mnie najlepsza komediówka na DC.
by_shok
, skoro dla Ciebie
Pulp Fiction
to tylko przekleństwa...
Coop&Ryan
Wysłany: Wto 16:12, 24 Lut 2009
Temat postu:
blackkitten napisał:
Apropos Evan Rachel Wood. Coop&Ryan jeśli oceniasz grę aktora tylko po obejrzeniu jedngo filmu z nim to życzę Ci powodzenia. Żaden kinoman nie ma prawa krytykować aktorów bez obejrzenia jego filmografii-takie moje zdanie. Jedna rola jest lepsza druga gorsza, taka rzeczywistość a "13" była jednym z początków.
O matko, jaki bulwers.
Ale ja nic złego o Evan nie powiedziałam.. Lubię ją. Także życzę ci powodzenia w umiejętnym rozumowaniu postów.
A jeśli chodzi o Umę, to oglądałam z nią dużo filmów i żaden nie przypadł mi do gustu ze względu na jej osobę..
A co do filmów Maxia to najbardziej zapamiętałam: "Adam i Ewa", "Kocham Klarę", "Zostać miss", "Zbuntowany anioł", "Świat Raven" no i cała sterta amerykańskich komedii romant. i seriali
Rzadko spotykane u chłopaka
Seshiro
Wysłany: Wto 14:43, 24 Lut 2009
Temat postu:
Główną rolę to tylko przekleństwa odgrywały.
Rebel
Wysłany: Wto 0:09, 24 Lut 2009
Temat postu:
Coop&Ryan
, niektóre to sentymenty
A co do których masz zastrzeżenia?
by_shok
, mi tam się podobało, klasyk
blackkitten
Wysłany: Pon 22:08, 23 Lut 2009
Temat postu:
Apropos Evan Rachel Wood. Coop&Ryan jeśli oceniasz grę aktora tylko po obejrzeniu jedngo filmu z nim to życzę Ci powodzenia. Żaden kinoman nie ma prawa krytykować aktorów bez obejrzenia jego filmografii-takie moje zdanie. Jedna rola jest lepsza druga gorsza, taka rzeczywistość a "13" była jednym z początków.
Coop&Ryan
Wysłany: Nie 23:41, 22 Lut 2009
Temat postu:
Maxiu co ty oglądasz? xd
A tak w ogóle to dzisiaj trafiłam na twój profil na filmwebie.. 135 ulubionych filmów bodajże.. a jakie.. xd to może nie wspomnę
P.S. Ale przecież są gusta i guściki
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Theme
FrayCan
created by
spleen
&
Download
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin